Witam Was kochani,
Mam świadomość, że blog nieco ostatnio wiał ciszą... jednak mam nadzieję, że ten etap został zakończony.
Wiele mieliśmy na głowie. Przeprowadzka. Roczek naszej ukochanej córci. Wizyty u lekarza. A do tego przecież zawsze dokładane są szare obowiązki dnia codziennego. Dużo by wymieniać, a w zasadzie o każdym wydarzeniu można by wiele pisać.
Ale pokrótce...
Dzięki wspaniałemu losowi, który uśmiechnął się do nas w listopadzie, dziś możemy cieszyć się większym mieszkaniem na lepszych warunkach. Fakt faktem, musieliśmy zaopatrzyć je we wszelkie niezbędne meble, przewieźć wiele rzeczy, dokonać kilku napraw i przestawić nieco swój styl życia, a jednak... warto było.
Dodatkowo nie tylko okolica wydaje się przyjaźniejsza. Ciche otoczenie, przyjaźni sąsiedzi i wiele miejsc dostępnych dla uciechy dziecka - parki, place zabaw. Zresztą uważam, że zawsze pobrzeża miasta są bardziej przyjazne dla dziecka niż gwarne, głośne centrum.
Nasza córka też zdaje się przywyknąć do obecnych warunków. Stosunkowo szybko zaaklimatyzowała się w nowym miejscu, otoczeniu, wśród nowych ludzi. Wszak najbardziej przerażało nas jej nastawienie i zachowanie. Zmiana miejsca zamieszkania jest dość drastyczną zmianą. Jednakże, jesteśmy zadowoleni. Nasze obawy nie spełniły się, a córeczka też jest zadowolona i pełna życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz