Konta osobiste

piątek, 23 stycznia 2015

Mamuśka szuka pracy...

Witam drogich rodziców, a tym razem zwłaszcza mamusie... ;) 

Jakiś czas temu wspomniałam o aktywizacji zawodowej matek. Miało to miejsce w czasie, kiedy sama wracałam do pracy, ba, szukałam zatrudnienia. I zgodnie z obietnicą złożoną w tamtym czasie, chciałabym dziś wypowiedzieć się co nieco właśnie w tym temacie... 

Z końcem urlopu macierzyńskiego wiedziałam już, że nieuniknionym będzie powrót do pracy. Nie do zawodu - do pracy. Ba, dużo wcześniej miałam świadomość, że tej pracy będę musiała poszukać na nowo, bowiem moja umowa wygasła niedługo po rozpoczęciu dość długiego urlopu - korzystając z przywilejów cały rok przebywałam razem z moją córcią na urlopie macierzyńskim + dodatkowym. 

Nie ukrywam, sądziłam, że będzie trudniej... 
Przed tym dosyć ciężkim, ale zarazem stosunkowo krótkim okresem w moim życiu, usiłowałam jakoś zgłębić ten temat, orientując się przede wszystkim w gronie młodych mam powracających na rynek pracy.
Oj, czegoż to ja się naczytałam na blogach, forach i innych takich. 
W zasadzie mogę z ręką na sercu stwierdzić, że zdecydowana większość z tego pozostała obalonym mitem... 

1. Dla matek nie ma pracy.
Nic bardziej mylnego! Dla matek - nawet tych młodych praca jest. Pracodawcy wbrew pozorom chętnie młode matki zatrudniają na stanowiska w swoich firmach. Są kreatywne, gdyż notorycznie coś tworzą z myślą o swych pociechach. Ponad to wytrwałe, odporne na stres, zorganizowane, empatyczne itp... lista zalet, które równie dobrze można przełożyć na zalety pracownika ciągnie się niemal w nieskończoność, a jeśli osoba jest kreatywniejsza, tym więcej takich cech jest w stanie sobie przypisać. 

2. Po dłuższej absencji ciężej o zatrudnienie.
Może i ciężej o dobrą pracę z wysokim wynagrodzeniem, ale raczej niewiele z matek powracających na rynek pracy, aplikuje bezpośrednio na stanowiska kierownicze... Cóż, przynajmniej ja takiej nie spotkałam. 

3. Pracodawcy boją się, że kobieta po zatrudnieniu ponownie zajdzie w ciążę.
Boże, widzisz, słyszysz, a nie grzmisz!!! Cóż, za głupoty i dyrdymały! Z wiadomych mi faktów każda kobieta może zajść w ciążę, nie tylko matka. Pomijając fakt, że mężczyźni wcale w ciążę zachodzić nie muszą, aby móc zniknąć z życia firmy i delektować się "tacierzyńskim". 

4. Matką ciężej zorganizować swój czas pracy.
Kolejna brednia. Kto lepiej zorganizuje sobie dniówkę, aby wypełnić wszystkie obowiązki niż matka ? Przecież to właśnie matki przebywając na macierzyńskim zajmują się dzieckiem, sprzątają, gotują, piorą oraz wykonują jeszcze co najmniej kilka i więcej rzeczy dziennie, podczas gdy mężczyźni przebywają poza domem w pracy. Co najlepsze, kobieta zajmując się dzieckiem jest zdolna wyrobić się z pozostałymi pracami. 

5. Matki nie poświęcą pracy więcej czasu niż 8h dziennie.
Pomijając kwestię oświadczenia, które taka kobieta może przedstawić pracodawcy, pozostaje kwestia nad wyraz prosta i prozaiczna - nie każdy pracodawca szuka pracownika na pełny etat. Niektórym po prostu z góry tacy nie są potrzebni. Szukając pracy, znalazłam całe mnóstwo ogłoszeń na pół etatu, 3/4 a nawet 1/2, jeśli dwa pozostałe są dla kogoś zbyt wielkim wyzwaniem. 

6. Matki wolą pracować w domu.
Owszem, WOLĄ... Jest to ich prywatna i indywidualna decyzja, nie wymuszona przez nikogo. Jednak nawet pomimo to, wbrew powszechnym opinią wcale nie tak trudno znaleźć pracę, jaką można w domu wykonywać... Nie mam tu na myśli bynajmniej składania długopisów, zaklejania kopert i tym podobnych zajęć. 

7. Kobiety z reguły zarabiają mniej, a już zwłaszcza matki. 
Brednie, brednie i jeszcze raz brednie. Twoja płaca uzależniona jest przede wszystkim od stanowiska, jakie zajmujesz, wykonywanej pracy oraz firmy, która Cię zatrudnia. Rzeczą oczywistą, wręcz prozaiczną jest fakt, że jeśli podejmujesz pracę jako sprzątaczka (przepraszam, konserwator powierzchni płaskich) w jakiejś podrzędnej spółdzielni mieszkaniowej nie zarobisz tyle samo co pokojówka zatrudniona w renomowanym hotelu. Ba, nawet nie masz co o tym marzyć, chociaż zadania w zasadzie są jednakowe - utrzymanie porządku. 

Aż wreszcie docieram do mojej ulubionej pozycji, gdzie czynnikiem w końcu nie jest pracodawca, ale sama matka... 

8. Matki nie chcą rozstawać się ze swoją pociechą. 
Droga matko, kimkolwiek jesteś, masz z całą pewnością cudowne dziecko. I chociaż jesteś dla niego najważniejsza na świecie, to nie jedyna. Prócz Ciebie na świecie znajduje się całe mnóstwo innych ludzi, w tym dzieci, z którymi Twoje dziecko z pewnością będzie chciało "złapać" kontakt. Owszem, martwisz się o nie i to całkowicie zrozumiałe. Jednak powinnaś zdawać sobie sprawę z tego, że Twoje możliwości znalezienia pracy w większej mierze znajdują się w Twej psychice. Jeśli intuicyjnie i podświadomie nie chcesz wracać do pracy, bo obawiasz się o swą pociechę - nie bój się, pracy najprawdopodobniej nie znajdziesz bądź długo jej nie zachowasz...

Zatem zwracając się do wszystkich mam, które uważają, że możliwość znalezienia pracy nie istnieje - udowodniłam, że jest inaczej. Mało tego, sama pracę znalazłam w 2 dni... i to bynajmniej nie jedną posadę. Obecnie jestem szczęśliwą matką, żoną oraz spełniającym się pracownikiem... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz