Konta osobiste

sobota, 7 czerwca 2014

Weekendowo

Jako że nastał weekend, post ten nie będzie poświęcony wyjątkowo głębokim przemyślenioam. Chciałabym po prostu podzielić się jednym dniem z naszego życia ;) 

Mimo że pobudkę mieliśmy o godzinie 7 rano, wstaliśmy dopiero koło 11. 
Oczywiście nie przespaliśmy naszego uniwersalnego budzika w postaci kochanej córci ;)
Po prostu koło 7 rano z łóżeczka przeniesiona została do nas i po krótkich oględzinach -zmiana pampersa oraz jedzonko - całą trójką poszliśmy spać dalej... 
Cóż to było za przebudzenie, kiedy później otworzyłam oczy, a przy sobie ujrzałam nieco uniesioną główkę córci, która wpatrywała się we mnie swoimi pięknymi oczkami, a na buźce zawitał rozkoszny uśmiech :) 

Oprócz kilku drzemek Zuzi - które zresztą mogłam wykorzystać na nieco inne czynności - cały długi dzień spędziliśmy na wspólnej zabawie, wykorzystując w tym celu chyba wszystkie możliwości. Mata edukacyjna poszła w ruch wraz z innymi zabawkami, jakie podgryzała, oglądała, a nawet mięła. Oczywiście nie obyło się bez podrapania czy poszczypania zaczepiającego naszego aniołka tatusia, ale i tak było super ;) 

Dodatkowo popołudniu zawitał do nas dziadek (mój tata).
Powiedzmy, że pogaduszki przy kawie zeszły na drugi plan odkąd pojawiła się Zuzia. Ona nie tylko jest naszą pociechą, ale także oczkiem w głowie dziadka ;) 
Razem poszliśmy na spacer - w końcu piękną, słoneczną pogodę trzeba wykorzystać.
Wtedy to również mój tato po raz pierwszy był wraz z nami i Zuzią na spacerku, który nie wiązał się ze wspólnym wyjściem na zakupy, a w całości poświęcony został relaksowi, odpoczynkowi i dobrej zabawie :) 

Niestety nic co dobre nie trwa wiecznie. 
Tato musiał wracać do domu, a małą trzeba było szykować do spania. 
Więc... kąpiel (oraz inne czynności z tym związane), kolacja, chwilka dla siebie i oczywiście bajeczka :)
Co jak co, ale nasza Zuzia nie zasypia i na podstawie pewnych sytuacji wiem, że nie jest w stanie zasnąć bez bajki na dobranoc - nie mam na myśli dobranocki w tv, ale czytaną bajeczkę. 

Teraz również i na mnie pora, bo zmęczenie daje się we znaki...
Zatem dobrej nocy Wam życzę i mam nadzieję, że Wasze chwile spędzone z Waszymi maluszkami również są tak wspaniałe jak nasze :)

Pozdrawiam cieplutko, kochani :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz